W niedzielę Anglicy świętowali dzień mamy. Tydzień wcześniej dostałam karteczkę ze szkoły Lulu, że mam przynieść funta, za którego dziecko będzie mogło wybrać prezent dla swojej rodzicielki. W piątek Lulu wybiegł ze szkoły oświadczając, że ma coś dla mnie, "ale otworzymy w domu i nie mogę ci powiedzieć co to, ale jest to słodycz". "Aha, i zjemy sobie po obiadku!". Tak, będąc mamą trzeba sobie wpoić jedną zasadę, która brzmi następująco: "Wszystko co wasze jest wasze, a wszystko co moje jest nasze"...
A teraz mały przegląd ekscentrycznych nakryć głowy Lulu.
|
Lulu - smerf. |
|
Lulu z grzywą. |
|
Inne zastosowanie pieluchy.
|
hehehe lulu z grzywą rządzi.
OdpowiedzUsuńJa na dzień mam dostałam przyczepkę do roweru , żeby wozić Kaja. Pytałam się dla kogo ten prezent, dla Kaja, żeby miał wygodnie i nie padał na niego deszcz (na mnie może) czy dla męża, żeby zawsze była zgrabna i powabna ;-)
Ale poza docinami w kierunku męża, prezent trafiony