Papryki piekłam w piekarniku pod grillem, aż skórki zabarwiły się na czarno i łatwo można było je zdjąć (taka grillowana papryka robi się lekko miękka i prościej ją bobasowi schrupać). Skroiłam papryki, zielone oliwki, pomidora i zielonego ogórka. Starłam trochę żółtego sera na dużych oczkach i dodałam sałaty. A dressing to (bardzo zdrowy) olej z orzechów włoskich, sok z cytryny i, po odłożeniu porcji dla Duda, sól, pieprz, czosnek i odrobina cukru. Do tego grzanki z bagietki skropione oliwą z oliwek i przetarte ząbkiem czosnku.
A dziś na obiad był makaron ze szpinakiem.
Podsmażyłam lekko pierś z kurczaka (młodszym dzieciom można mięso ugotować), dodałam drobno pokrojony czosnek, gałkę muszkatołową i paczkę szpinaku. Kiedy szpinak lekko się podsmaży wystarczy dodać śmietankę oraz starty ser i voila, pyszny i prosty sos do makronu gotowy. Dorośli swoją porcję doprawiają solą i świeżo zmielonym pieprzem. Uwielbiam szpinak i P. też się do niego przekonał. A Dudusiowi bardzo smakowało.
Duduś coraz częściej próbuje sam wstawać i pokonuje parę kroków, czemu towarzyszą gromkie brawa mamusi i tatusia. Opanował też jazdę na plastykowym autku. Potrafi jeździć do przodu (żeby dać mi buziaka) i cofać... czyli lepiej mu wychodzi jazda autem niż mi. Wstyd, oj wstyd.
Chodzi za mną szpunak, oj chodzi. A tu widzę prosto i smacznie.
OdpowiedzUsuńJak za tobą chodzi to łap go i gotuj :-)!
UsuńSzpinak dziś złapałam z naleśnikami :-)
UsuńPs dania wyglądają super. A Duduś dzielny, lada dzień pewnie będzie biegał
OdpowiedzUsuń