Siedzimy sobie i tradycyjnie czekamy na gości. Ja miałam dziś ciężką noc (gorączkujący Dudu), byłam w pracy, musiałam wszystko przygotować, ale się wyrobiłam. Nasi goście? Jedna siostra zadzwoniła, że chora i nie przychodzi. Druga będzie 40 minut spóźniona. Znajomy zadzwonili 5 minut po czasie, żeby powiedzieć, że wyjeżdżają. Przykro...
oj jak ja Cie rozumie. jak mnie to wk... to pewnie masz pojęcie. Czy punktualnie ludzie już wymarli . Sama do wzorów nie należę, ale maks stydencki kwadrans.
OdpowiedzUsuńZdarzyc sie kazdemu moze (mi tez sie zdarza), ale takie nagminne spoznianie sie jest brakiem szacunku dla osoby, z ktora sie spotykamy; marnowaniem czyjegos czasu. Dlaczego ktos uwaza, ze moj czas jest mniej cenny on jego/jej czasu?
Usuń