Oto przepis:
- parę jabłuszek
- łyżka soku z cytryny
- łyżeczka masła
- łyżeczka cynamonu
- 3 goździki
- 3/4 szklanki otrąb owsianych lub zmielonych (ja robię to blenderem) płatków owsianych
- 3/4 szklanki zmielonych (znów blender!) migdałów
- 1/4 szklanki cukru (może być brązowy)
- 50 gr masła
Duduś dostał porcyjkę, w której było więcej jabłek niż kruszonki (nie chcę mu zbytnio cukru serwować) i baaaardzo mu smakowało. A reszta rodzinki pokłóciła się o ostatni kawałek - musiałam go podzielić na trzy równe części.
A teraz krótki dialog z wczoraj:
Wracamy z Lulu ze szkoły. Pytam się, czy Lulu ma jakiś nowych kolegów.
-"Na lunch'u siedzię czasem obok Maksa."
-"A który to Maks? Jak wygląda?"
-"Maks ma takie pomarańczowe włosy.
-"Aha, Maks ma rude włosy..."
-"Nie mamo! Maks nie marudzi!!!!"
Duduś dzisiaj mega marudny był, bo wychodzą mu górne jedynki. Ubierałam się i robiłam obiad na raty, bo mój bobo co chwila przychodził do mnie, wstawał opierając się na moich nogach i płakał. I jak tu nie przytulić i nie pocieszyć takiego żałosnego marudera, nawet kosztem obiadu...
Przedwczoraj szarpnęłam się na dwa nowe śliniaki. Chciałam takie z PCV (żeby je prać ręcznie po każdym posiłku), z długimi rękawami i specjalną zakładką, do której wpadają okruszki. Znalazłam takie w Mothercare. Dobry śliniak to podstawa, jak się ma BLW bobasa :-)! Te sprawdzają się idealnie.
Moje Dziewczę śliniaki oprotestowało na starcie niestety :D
OdpowiedzUsuńA miodu już próbowała.
O, to czuję, że pralka jest twoim ulubionym sprzętem AGD :-D... A Dudu śliniaki nosi, ale i tak zawsze zdoła rozetrzeć sobie jakąś truskawę na rajtkach albo przykleić łyżeczkę z kaszką do pleców. Już myślę, żeby mu taki wór pokutny uszyć ze starych pieluch tetrowych i zakładać pod śliniak.
OdpowiedzUsuńSzkoda. że to nie lato i jeść na golaska się nie da... Chociaż my czasem z gołymi nogami jemy,bo Gabrysia jakimś cudem zawsze rajstopki zafajda:) Może śliniako-kombinezon ktoś wymyśli? A szarlotka brzmi apetycznie, z pewnością spróbujemy!
OdpowiedzUsuńDokładnie, latem byłoby o wiele prościej... A jak ktoś jest szczęśliwym posiadaczem ogródka to w ogóle -bobo siedzi sobie gołe na trawie i wcina, potem wystarczy dzidziulka wodą z węża ogrodowego oblać (przy okazji trawkę podlać), a może jeszcze jakaś zwierzyna ogrodowa się resztkami pożywi :-). O, ja też byłabym za śliniako-kombinezonami! Może być taki z otworem na oczy i usta ;-)! Duduś pozdrawia Gabrysię!
UsuńPiękna wizja:) Byle do lata zatem! Gabrysia dziękuje za pozdrowienia i w wolnej chwili zaprasza do siebie: http://gabrysioweblw.blogspot.com/ My wprawdzie od niedawna piszemy, ale może coś Dudusiowi do gustu przypadnie!
Usuń