Dziś Duduś skosztował po raz pierwszy winogron. Wcześniej trochę się bałam dawać mu małych, okrągłych owoców, żeby się bidulek nie udławił. Winogrona zostały obrane ze skórek i przepołowione na pól. Wybrałam największe okazy, żeby łatwo się je trzymało w dłoni. I sukces! Duduś ciamkał i ciamkał. Nawet truskawki przegrały ze słodkimi, zielonymi kuleczkami. Ostatnio kosztowaliśmy też ananasa, brioszki i białego serka. Duduś przepada za pieczywem. Ostatnio na mieście kupiłam mu maślaną bułę i zajadał ze smakiem (al fresco dining-Duduś style). Kurteczka w którą był wtedy ubrany oczywiście powędrowała do prania, ale ile było radości...
Dziś winogrona....
A za parę lat...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz