Dziś na obiad mieliśmy paluszki rybne domowej roboty. Zmieliłam filety z dorsza w maszynce do mięsa, dodałam jajko, zmiksowane blenderem płatki owsiane, trochę bułki tartej i soku z cytryny oraz curry ( bez soli, więc dodałam dużo curry, żeby miały konkretny smak). Uformowałam paluszki przy pomocy noża, obtoczyłam w bułce tartej, skropiłam oliwą i włożyłam do piekarnika (200 stopni Celcjusza, około 20-30 min, trzeba obrócić raz, żeby się upiekły pięknie po obu stronach). Dudusiowi bardzo smakowało. A Lulu zjadł aż trzy! P. też pochwalił i nawet nie zauważył braku soli.
Domowe paluszki rybne |
A na kolację zrobiłam baba ganoush, czyli pastę z oberżyny. Uwielbiam to warzywo i kiedy tylko mam wenę i dużo czasu (bo to potrawa pracochłonna), robię moussakę. Dziś pora na inną odsłonę oberżyny. Przepis wzięłam ze strony The Guardian. Składniki:
- 2 oberżyny
- sok z jednej cytryny
- 2 łyżki oliwy z oliwek+jedna do nasmarowania oberżyn
- 2 łyżki pasty tahini
- 2 zmiażdzone ząbki czosnku
- sól, pieprz (dodaję tylko do częsci dla dorosłych)
Moje baba ganoush podałam z chlebkiem pita, plasterkami chorizo i pomidorami.
Baba ganoush |
Lulu - nie skosztował, chociaż lubi oberżynę w innych potrawach.
Ja-bardzo mi smakowało.
Dudu - od pół godziny mamla swoją porcję. Sukces!
P. - skrzywił się, kiedy się spytałam, czy mu smakuje...
Czyli 2 do 2.
A teraz czas na krótką historyjkę obrazkową...
Przeleciał nad nami samolot... |
Wyskoczył z niego spadochroniarz - renifer. |
Jego misją było opanowanie odkurzacza mamy. |
Ale zainteresował się także lokalną biblioteczką. |
Starannie wybrał lekturę. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz